Apetyt uczestników spotkania „Naucz mnie, babciu lepić pierogi!” dowodzi, że w lepieniu jak i w jedzeniu pierogów jesteśmy naprawdę dobrzy. Dowód: 15 kg zużytej mąki, więc skromnie licząc – 1500 pierogów podano do stołu i zanim impreza dobiegła końca, nie został ani jeden! Byli rekordziści, co przyznali się do zjedzenia 40! Ale kto nie lubi pierogów?! Szczególnie jeśli asortyment bogaty, bo od ruskich zaczynając, kusiły te z kapustą i serem, kiszoną kapustą i grzybami, z mięsem, razowe z kaszą gryczaną, pachnące czosnkiem – szpinakowe, a dla smakoszy – z płuckami. Na deser zaś wersja jesienna – pierogi ze śliwkami z dodatkiem śmietany i cukru. Palce lizać!
Pytano nas o przepisy na dobre pierogi z Grabownicy. Recepta jest jedna – nie żałować i nie skąpić: skwarków, masełka, cebulki, sera, mięsa, grzybów i… DOBREGO HUMORU. Sukces gwarantowany, jeśli ciasto ugniecie babcia. Kto nie wierzy, zapraszamy do Grabownicy. Tym bardziej, że po kuchennych warsztatach przybyło nam grono wykwalifikowanych „lepiaczy” pierogów. Ujawniła się zresztą jeszcze jedna cecha tej potrawy – towarzyskość, im więcej kuchcików, pomocników tym lepiej. Było wiele radości ze wspólnej pracy i biesiadowania, warto było widzieć, z jakim zaangażowaniem mali uczestnicy lepili pierogi, starając się dorównać nauczycielkom – swoim babciom. Nasze panie znowu pokazały, co potrafią, i że chętnie dzielą się swoimi umiejętnościami z każdym młodym człowiekiem. Tak więc pierożek gonił pierożek, aż rozległy się protesty z kuchni, że już ich nie ma gdzie składać. Nadszedł czas na gotowanie, a dla uczestników odpoczynek i inne rozrywki tego popołudnia.
Przeprowadzono pierogowe konkursy z nagrodami. Młodsi wzięli udział w quizie pt. „Czy znasz tradycyjne potrawy?”. Starsi rywalizowali o tytuł „Mistrza kuchni polskiej”, pisząc precyzyjne przepisy na tradycyjne polskie dania. Zacne pierogi doczekały się też twórczości na swój temat – rymowano o ich walorach, na przykład tak: „Gdy stoję u kuchni progów, / już czuję zapach pierogów. / Kuszą, kręcą mnie od rana, / a jest ich cała gama: ruskie, / z kapustą i z pysznym farszem – / już idą do mnie marszem…”. Jeden konkurs nastręczył trochę trudności co do ustalenia zwycięzców (lepienie pierogów w duetach, gdzie babcia ma zasłonięte oczy, a wnuczek pomaga) okazał się po prostu za łatwy – babcie, nawet nie widząc, lepią pierogi równie dobrze i szybko.
Pierogi dla ciała, a co dla duszy? Organizatorki zadbały i o to. Piosenkami o Bieszczadach, wędrowaniu z plecakiem umiliły wszystkim czas dziewczynki z grupy Turystyczne śpiewogranie, na gitarze akompaniowała im Agnieszka Prugar. Sobotni finał należał do młodego Zespołu Demo w składzie: wokal – Joanna Pietryka, instrumenty klawiszowe – Paweł Cisowski, perkusja – Paweł Kielar, gitara elektryczna – Sebastian Cyran i na basie Kuba Prugar. Na ten koncert zespół przygotował nowy repertuar, królowała polska piosenka od przebojów z lat 70. zaczynając, aż po najnowsze hity. Młoda grupa z powodzeniem eksperymentuje z nowymi piosenkami i to słychać. Nie raczy też słuchaczy „gotowcami” generowanymi przez oprogramowanie komputerów, ale po prostu gra na instrumentach. Gratulujemy!
Do pierogowej biesiady przyłączyli się goście zaproszeni przez Grupę Dobra Myśl – czyli ci, którzy działaniem i życzliwym słowem wspierali grupę w realizacji obu tegorocznych projektów: „Kawiarenki juniora i seniora”* oraz „Rajdu Świętojańskiego”**. Była okazja, aby im podziękować.
Piąte spotkanie pt. „Naucz mnie, babciu, lepić pierogi!” zamykało projekt kawiarenki, a więc dla Grupy Dobra Myśl było również okazją do wspomnień i podsumowania pierwszego roku działalności. Praktycznie od maja do października grupa angażowała małych i dużych graboszczan w różne przedsięwzięcia, jak nie w kawiarence to na rajdowych ścieżkach. Pracowity był to czas, ale wydaje się, że projekty osiągnęły swój cel. Międzypokoleniowa kawiarenka (choć to miejsce umowne) ożyła i dała wiele frajdy uczestnikom i organizatorom. A przecież teraz dopiero mnożą się pomysły, co można by jeszcze wspólnie w kawiarence zrobić.
Jak wypowiedziała się Anna Przystasz, pomysłodawczyni i realizatorka projektu:
– Takie społeczne kawiarenki istnieją tu i tam, chciałyśmy spróbować u siebie, pokazać możliwości, że może być to miejsce spotkań o różnym charakterze i na różny temat. Odbieramy wiele pozytywnych sygnałów co do tej naszej kawiarenki, więc chyba udało się nam zaciekawić pomysłem, otworzyć na nowe propozycje… Być może łatwiej będzie nam (i nie tylko nam), realizować kolejne przedsięwzięcia w Grabownicy. Teraz widzimy, że jest dla kogo, a to najważniejsze. Dlatego dziękujemy wszystkim, którzy spotykali się z nami w kawiarence, bo te spotkania są najcenniejsze. Natomiast na pierogi… skoro je tak lubimy, może umówimy się znowu za rok.
Jeszcze garść ważnych informacji:
- Wydawnictwa albumowe na nagrody do konkursów przekazał Tadeusz Stępień, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Wsi Grabownica Starzeńska. Bardzo dziękujemy!
- Jedna z utalentowanych uczestniczek spotkań w kawiarence (pragnęła pozostać anonimową), wykonała ręcznie dwa urocze upominki: bukiet gerber i niebieskiego misia z dynią. Zgodnie z życzeniem twórczyni bukiet trafił do najstarszej uczestniczki warsztatów – pani Bogusławy Krzywonos do Krzywego, a miś z dynią do rączek najmłodszej członkini zespołu „Turystyczne śpiewogranie” – Paulinki Podulki.
- Dziękujemy również za życzliwość i wielokrotną pomoc pani Bożenie Słocie, prowadzącej grabownicką bibliotekę. Pani Bożena przygarnęła zakupione przez nas gry planszowe i dzieci nadal mogą z nich korzystać, odwiedzając bibliotekę.
- Dzisiaj prezentujemy ostatnią porcję zdjęć z naszych warsztatów kuchennych. Oto „święto pieroga” w obiektywie Marcina Michańczyka – dziękujemy!
- I wiadomość od Grupy: To jeszcze nie koniec ;) Wkrótce spotkamy się znowu. Bądźcie czujni, zaglądajcie tutaj i czytajcie plakaty! Do zobaczenia!